Fotograf ślubny Ostrzeszów

Twoje zdjęcia są jak działa sztuki, od których nie można oderwać wzroku. Jak Ty to robisz?

Fotografuję śluby od kilkunastu lat. To doświadczenie pozwala mi skupić się maksymalnie na ujęciu, momencie, chwili. Fotografuję to co czuję. Styl, który wykreowałem to swoisty impuls do naciśnięcia spustu migawki w tym akurat momencie.

Podczas reportażu starasz się, aby wykonane zdjęcia oddawały klimat i emocje dnia ślubu. W jaki sposób udaje Ci się to osiągnąć?

Przede wszystkim każdy ślub traktuję jako reportaż. Kończąc szkołę fotograficzną dowiedziałem się, że w tej dziedzinie bez zapracowania sobie miana przyjaznej, nienachalnej i miłej osoby w trakcie fotografowania, nie ma szans by zrobić emocjonalne, prawdziwe ujęcie.

Czy jest jakaś sesja ślubna, która szczególnie utkwiła Ci w pamięci?

Ślub, który do tej pory utkwił mi najbardziej w pamięci to uroczystość Marty i Tona. To była zima, tuż przed sylwestrem. Pałac Tłokinia pod Kaliszem plus polsko-holenderskie towarzystwo. Był to niezapomniany weekend. Cały reportaż można oglądać na mojej stronie www.studiopuku.pl w zakładce "blog".

W dniu ślubu stajesz się niezauważalnym duchem, a czasem suflerem Młodej Pary. Jak wygląda Wasza współpraca?

Współpraca z parą młodą zaczyna się od rozmowy, w której staram się odpowiedzieć na pytania narzeczonych. Omawiamy termin, miejsca w których mam fotografować oraz to czy plener robimy w dniu ślubu czy może w innym czasie. Relacja jest swobodna i pozwala na utrzymanie dalszego przyjemnego kontaktu, który nie zawsze urywa się po oddaniu pendrajwa z materiałem. Wiele par, które fotografowałem to moi dobrzy znajomi i przyjaciele.

Jaki jest Twój przepis na wyjątkowy, niepowtarzalny i oryginalny reportaż ślubny?

Trzeba się dobrze wyspać, zjeść porządne śniadanie i mieć zawsze przy sobie wodę. Wtedy będziemy przez cały dzień czujni i gotowi do akcji.