Czego szukasz?
Liczba ofert: 3
Fotograf ślubny - dojeżdzam do: Solec Kujawski
Fotograf ślubny - dojeżdzam do: Solec Kujawski
Fotografia jest ze mną już od dłuższego czasu. Pierwszy aparat dostałam w prezencie na I komunię świętą od mojej Matki Chrzestnej. Powiedziała wtedy, że dzięki temu będę mogła zatrzymywać czas. Jeszcze wtedy nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo mnie to ukierunkuje na przyszłość. Jednak te słowa bardzo zapadły mi w pamięć. Od tamtego czasu bardzo lubiłam kolekcjonować zdjęcia, wymieniać się kliszami z kolegami w klasie po szkolnych wyjazdach i gromadzić odbitki w albumach fotograficznych. Mam ich niezliczoną ilość!
Ludzie! I to, co dzieję się między nimi. To naprawdę niesamowite móc się przyglądać MIŁOŚCI. Czerpię z tego radość i spełnienie. Zaufanie, przyjaźń, radość to dobre uczucia, dzięki, którym jestem lepszym człowiekiem. Z "moimi" Parami Młodymi bardzo się lubię i bardzo często zostajemy przyjaciółmi. Całkiem niedawno zostałam Matką Chrzestną synka "mojej" Pary Młodej, z którymi bardzo często spędzam wolne chwile i razem podróżuję. Kto wie, może historia zatoczy koło i ja podaruję pierwszy aparat?
Jest kilka składników, bez których, moim zdaniem nie można zrobić dobrego reportażu. Przede wszystkim zaufanie między mną a Parą Młodą. Budujemy je już na pierwszym spotkaniu. A ostatnie "pierwsze lody" przełamujemy na sesji narzeczeńskiej. Cieszę się, że coraz częściej Młodzi się na nią decydują. Przyzwyczajają się do mnie i obiektywu. Dobry reportaż musi być też prawdziwy. To znaczy fotografuję zastaną rzeczywistość. Nic nie reżyseruję, nie ustawiam, wyłapuję chwile i zatrzymuje je na zawsze.
Staram się też być jak "przyczajony tygrys, ukryty smok", czyli często jestem niewidzialna a jednak muszę być zawsze w 100% gotowa i skupiona na tym, co zaraz może się wydarzyć. Lubię wyłapywać momenty np., gdy Pani Młoda chwali się obrączką przyjaciółce, gdy Pan Młody muska ręką plecy swojej żony, gdy Mamy ocierają łzy wzruszenia podziwiając pierwszy taniec, gdy kumple Pana Młodego wznoszą oryginalne toasty. Potem słyszę, że właśnie to moje bycie wszędzie, ale bycie niezauważalnym, podobało się Parze Młodej i ich rodzinie najbardziej. Dzięki temu mają piękną pamiątkę na lata.
Fotografia to mój sposób na życie. I choć pochłania wolne weekendy, często popołudnia i noce, to nie zamieniłabym tego na nic innego. Miałam małą przerwę i bardzo mi brakowało tej adrenaliny, pięknych sukien i pięknych emocji. Brakowało mi ludzi.