Pierwsza była fascynacja końmi. Już jako dziecko zainteresowałam się tymi zwierzętami, chodziłam po leśnych drogach śladami końskich kopyt z nadzieją, że gdzieś na końcu znajdę tego, który je pozostawił; chodziłam po polach i obserwowałam konie pracujące na roli.
Jeździć konno zaczęłam dopiero w wieku 15 lat, wcześniej nie miałam takiej możliwości.
Jeśli chodzi o sztukę to najpierw był rysunek. Intrygował mnie ruch koni i to jak go złapać tak by go oddać nie dosłownie, ale tak jak ja go czuję…
Po technikum hodowli koni studiowałam malarstwo i dopiero wtedy zajęłam się fotografią, głównie dlatego, że studiując pracowałam i nie miałam za wiele czasu by wyrażać się malarsko jeszcze poza tym co było na studiach.
Inspiracje do sesji zdjęciowych czerpię ze starych baśni, opowiadań, poezji, muzyki a także z malarstwa. Źródło pomysłów jest nieskończone.
Gdy gdzieś jadę, to wszędzie widzę miejsca do zdjęć. Wiem, że np. w danym miejscu zrobiłabym sesję taką, a w innym taką. W myślach już ustawiam ludzi i konie, nie daje mi to potem spokoju.
Często jest tak, że to właśnie miejsce jest inspiracją na sesję.
Swoimi fotografiami chciałabym sprawić wizualną ucztę dla oczu widza, ale też przekazać w nich część siebie- coś o sobie opowiedzieć. Nie ma to być zwykłe odegranie sceny, aktorstwo modeli. Tu musi być coś więcej- ten istotny szczegół, który powoduje, że te zdjęcia są odmienne od innych.
Ten usługodawca nie ma opinii
Dodaj opinięTrzciel