Czego szukasz?
Liczba ofert: 1
Fotograf ślubny - dojeżdzam do: Bielawa
Zupełnie przez przypadek. Jeszcze podczas pracy w Centrum Kultury, będąc na wakacjach u rodziny, podebrałem kuzynowi aparat, który był bardziej zaawansowany od mojego kompaktu. Po zrobieniu kilu zdjęć, zobaczyłem jakie to daje możliwości, oraz ile daje mi satysfakcji. Wówczas robiłem zdjęcia głównie zwierząt i krajobrazów. Po powrocie z wakacji, uzbierałem pieniądze na mój pierwszy poważniejszy aparat... i tak to się zaczęło.
Zdecydowanie niewidzialny duch... ja jestem od tego, by dokumentować rzeczywistość, a nie by ją kreować. To jeden z ważniejszych dni w życiu Młodej Pary. Nie wyobrażam sobie jak można narzucić komuś, jak ma wyglądać jeden z najważniejszych dni w życiu, zwłaszcza że ktoś już dawno sobie go zaplanował krok po kroku tak, jak go wcześniej wymarzył! Co prawda, czasem dam małą sugestię co mogłoby być lepsze, lepiej wyglądać pod kątem mojej pracy, ale zawsze dodaję, że to moja sugestia, a Młodzi zrobię według własnego uznania.
Staram się mieć dobry kontakt. Zawsze do wszystkich staram się podchodzić z sympatią i życzliwością. Staram się być nie fotografem, a przyjacielskim wsparciem zwłaszcza dla Pary Młodej, której tego dnia stresów i trosk nie brakuje. Moim obowiązkiem jest sprawienie, by ludzie w moim towarzystwie czuli się swobodnie, wówczas ja będę miał lepsze zdjęcia. Już nie raz przekonałem się że jest to dobre i daje pozytywne skutki.
Nie miałem takich sytuacji. Jednak jeśli by się taka zdarzyła... uśmiechnąłbym się. Uważam, że uśmiechem człowiek jest w stanie załatwić więcej niż "pięścią".
Nie mam takich miejsc. Zawsze powtarzam moim parom że jestem w stanie zrobić im zdjęcia na wysypisku śmieci, i będą dobre, bo Oni będą na zdjęciach a to przecież najważniejsze. A tak bardziej poważnie, to mam fetysz na punkcie wody. Jeziora, strumienie, rzeki, morze... woda pod każdą postacią. W ubiegłym roku byłem w Norwegii i tam był dla mnie raj! Co chwile widziałem jakąś wodę. Chcę wracać do tej krainy częściej!