Czego szukasz?
Liczba ofert: 7
Miejsce wizytówki w rankingu zależy od różnych parametrów, w tym od opłat płaconych przez usługodawców, dowiedz się więcej.
Dagmara: ludzie, światło, emocje. Daria: tu i teraz, prawda, naturalność.
Daria: Hmm… zwykle chcesz coś sfotografować takim, jakim jest. Chcesz to uwiecznić, pokazać innym. Niezwykle rzadko zajmujemy się kreacją, wolimy łapać w obrazie to, co naturalne, niepowtarzalne i ulotne.
Daria: Oh było kilka takich, gdzie ciężko było zachować niewzruszoną twarz. Są to przede wszystkim te sytuacje z osobistymi podziękowaniami, na przykład kiedy pan młody wychodzi, by zaśpiewać napisaną piosenkę dla swojej żony, a cała sala towarzyszy mu w refrenie, bo wysłał go im wcześniej. O ile same przysięgi “tu i teraz” nie powodują łez, to już oglądane później na filmie owszem. Podejrzewam, że dzieje się tak dlatego, iż w samym dniu wesela pracujemy na najwyższych obrotach i skupiamy się na tym, żeby oddać emocje pary młodej i gości, a nie poddawać się swoim. Jedną z bardziej ujmujących sytuacji było wyjście pana młodego z ogromnym bukietem róż w podziękowaniu dla żony za zorganizowanie wesela i dopracowaniu każdego szczegółu i powiedział coś, co zostało ze mną na dłużej: “Jestem przekonany, że nie będę miał, tylko mam cudowną żonę”. Ciarki!!! Są takie pary, na które można by tylko siedzieć i patrzeć. Widzisz i wiesz, że są tutaj ze sobą i dla siebie, wszystko wokół wiruje, a cały świat mógłby dziś nie istnieć… To jest to, co chcesz uwieczniać!
Dagmara: Przede wszystkim dużo czytamy, śledzimy social media różnych twórców (także zagranicznych) i nieustannie się szkolimy. Daria: Jestem geekiem technologicznym (śmiech)! To pomaga żeby nie przysporzyć sobie zawrotu głowy. Inwestujemy w sprzęt, to jest nasze narzędzie pracy. Niektóre duże eventy fotografujesz później z duszą na ramieniu, więc lepiej nie myśleć o liczbach… Dzisiaj nie ma problemu z dostępem do wiedzy o nowościach. Możesz oglądać recenzje produktów zanim pojawią się na półkach sklepowych. Wystarczy chęć. A trendy w fotografii wypadałoby kreować. No chociaż te lokalne.
Dagmara: Nie! Ważniejsze jest światło i odkrycie ustawień aparatu. Daria: Jestem zwolennikiem tezy, że musisz mieć “oko” i łapać dobre momenty w ciekawych, nieoczywistych kadrach. Sprzęt jest rzeczą drugorzędną. Poza tym jesteśmy wyznawcami minimalizmu i raczej nie zobaczycie nas obwieszonych trzema aparatami i jeszcze 2 dodatkowymi obiektywami. Myślę, że to wynika z tego, że zaczynałyśmy z różnymi projektami, które były wyzwaniem z posiadanym obecnie sprzętem i trzeba było osiągnąć cel i wycisnąć maksimum z tego, czym aktualnie dysponowałyśmy. To uczy cię wgryzać się w technologiczną stronę tego, co posiadasz i wyzwala kreatywność.
Daria: Nawiązanie relacji. Wszyscy muszą się czuć swobodnie, a przynajmniej powinni. Para młoda będzie miała wystarczająco dużo stresów i fotograf nie powinien im ich przysparzać więcej. Na jednej z sesji młodzi powiedzieli, że powinnam dostać zakaz uczestniczenia w plenerach, akurat wtedy tworzyłam teledysk, a Dagmara zdjęcia, bo chcieliby mieć choć jedno poważne zdjęcie. Pomijam już jasną i klarowną umowę oraz wszystkie kwestie obsługi klienta, bo to każdy szanujący się profesjonalista powinien mieć za punkt honoru. Coś, o czym często zleceniobiorcy zapominają, to ważne żeby fotograf też znał swoje miejsce w szeregu (hah!). To jest dzień tej pary i to oni mają czuć się dobrze, a później przeglądając album ze zdjęciami czuć, że są z tej współpracy zadowoleni (no i chcą cię polecić…). Jeśli nie mają na coś ochoty, to nie mają. Jeśli coś nie sprawi im radości, to ich do tego nie zmuszajmy. Współpraca wymaga uszanowania ich zdania, ale też jasnego zakomunikowania własnych warunków, po prostu bycie fair. Nie można być jednostronnym, bo tak naprawdę jesteśmy dodatkiem do ich dnia czy też dopełniamy go w jakiś sposób, zależy od waszej osobistej optyki. Często młodzi też proszą o radę, chcą rozwiać wątpliwości. No i tutaj po pierwsze trzeba ich wesprzeć, a po drugie niejako wziąć odpowiedzialność, za własne rady. Z wieloma parami mamy kontakt do dzisiaj i wcale nie byli wcześniej naszymi znajomymi. To chyba wyznacznik tego, że bycie ludzkim i nie “połykanie kija” się sprawdza.