Fotograf ślubny Ostrołęka

Z wykształcenia jesteś technologiem żywności, jak to się stało, że profesjonalnie zająłeś się fotografią?

Przez dłuższy czas fotografia funkcjonowała u mnie jako hobby, ale to właśnie podczas studiów pojawiła się okazja uczestniczenia w warsztatach, spotkaniach z uznanymi fotografami i właśnie to medium zaczęło oddziaływać na mnie coraz mocniej. Na początku, najwięcej czasu poświęcałem fotografii koncertowej i fotoreportażowi ulicznemu, czyli jak dla mnie najtrudniejszym gałęziom fotografii. Fotografia ślubna wydaje mi się czasem połączeniem tych dwóch dziedzin.

Czy jest jakaś sesja, która szczególnie utkwiła Ci w pamięci?

Trudno wybrać mi jedną, szczególną sesję czy reportaż. Często fotografowałem podczas ślubów moich znajomych ze szkolnych czasów i widok tych wieloletnich związków i uczuć, które przetrwały i doprowadziły ich do ołtarza napawa optymizmem.

Jak sobie radzisz z gośćmi, którzy na widok aparatu, odwracają się lub zasłaniają twarz?

Goście weselni są najczęściej pogodzeni z faktem, że wśród nich będzie również ślubny fotograf i chętnie pozują do zdjęć. Pozostała część ma prawo do prywatności i przestrzeni, ale zwykły uśmiech potrafi zdziałać cuda i zburzyć każdą ścianę. Skrócenie dystansu jest bardzo ważne, aby ludzie zachowywali się przy mnie naturalnie, a to właśnie naturalność jest dla mnie najważniejsza.